20.04.2006 :: 23:15
wszystko zawliłam. chciałabym się obudzić i żeby taki poranny deszcz. ulewny deszcz, zmył ze mnie to wszystko co zrobiłam źle i to wszystko co myślę że zrobiłam źle. nie chcę już dłużej tak. tego poczucia wiecznej klęski na wszystkich fronatach. a czasem nawet na froncie krzyśkowym. dlaczego sukcec jest zawsze wynikiem tej jednej dobrze podjętej decyzji? i dlaczego ja zawsze w tej decyzji się mylę... a czy be, dusia ma racje a january blefuje? tak nie.. zawsze nie to. głupi błąd, najważniejszy błąd. wieczny brak sukcesu. brak ambicji czy chorobliwa ambicja?? do cholery, co ja mam zrobić ze sobą? czuję się jakaś totalnie pogrążona, skopana. chciałabym wreszcie znaleźć się w tych jednych jedynych ramionach i rozpłakać się. poczuć na policzkać gorące kropelki, słony smak na wargach. dotyk tej dłoni na głowie, i ciche kocham cię, kocham. i pomyśleć że jestem najszczęśliwsza na świecie bo mam ten dotyk dłoni na włosach i cichutkie kocham cie.