![]() |
form the bottom of my heart.. i love you? to być może, nie przecze. może kocham Cie nawet najbardziej na świecie i może, co zabawniejsze, ty też mnie kochasz. najbardziej na świeciem, oczywiście. to by było cudownie. budzić się rano i myślec: tak, wiem, kochasz mnie. jestem szczęśliwa. nie ważne, jestem szczęśliwa. wiem wiem, opieranie swojego szcześcia o kogoś innego niż ja sama, jest zdźiebko ryzykowne. powiem nawet więcej, kurewsko ryzykowne. bo ten ktoś ma tą jak-jej-tam-wolnąwolę. zdecydowanie przereklamowaną moim zdaniem.. co to ma być w ogóle?? że niby on zawsze może odejść za nim ja zdecyduję, że to pora na koniec? że niby może mnie taką oswojoną z jego miłością wyrzuciś z ciepłego domuku do dżungli. i że ja niby znowu mam się bać o to życie bez miłości i o to że każdego dnia może mnie zaatakować stwór pesudomiłości? hej!!ja się nie zgadzam. serio, ja sie nie zapisywałam na taką zabawę. |
|
Tak napisali inni: |
Talk.pl :: Wróć |