uh.. nie lubie cie juz. nie chce cie juz. spaaaaadaj! bo wiesz co? tak naprawde to nie jestes mi jakos niezbedny do zycia. serio! kiedys myslalam ze tak i owszem, ta cala wielka milosc i, ze niby wad nie masz, i zes cudo nad cuda. ale NIE! nie nie i nie ITS BEEN DONE, ze ujme to tak. stalo się zem ciem juz nie ko cham! ciesze sie, bo to troszke jakby mi wielki ciezar spadl. nie musze sie dzielic soba. nie musze tracic wszytskich marzen na ciebie. juz nie. dobrze mi z tym naprawde dobrz. ps. tak dobrze ze sie chyba zaraz rozplacze.. |
|
Tak napisali inni: |
Talk.pl :: Wróć |